MPK Wrocław skupia się na budowie nowej zajezdni tramwajowej na Nowych Żernikach i nie chce modernizować zajezdni Ołbin. Nowa baza na Żernikach może kosztować co najmniej 500 mln złotych, a jeśli miasto nie pozyska środków zewnętrznych, będzie musiało zbudować zajezdnię z własnych funduszy – Nie ma innej możliwości – mówi prezes MPK.
MPK Wrocław użytkuje aktualnie trzy zajezdnie tramwajowe - Gaj, Borek oraz Ołbin. W dwóch pierwszych lokalizacjach MPK prowadziło w ostatnim czasie spore inwestycje, mające pomóc w pomieszczeniu następnych nowych tramwajów i przystosowaniu zajezdni do ich serwisowania.
– De facto zakończyliśmy dużą rozbudowę zajezdni Borek, co oczywiście nie oznacza, że kończymy już tam jakiekolwiek prace, lecz będziemy to robić już własnymi środkami i będzie to bardziej kosmetyka, niż jakieś następne nowości. Jeśli chodzi o Gaj to po modernizacji hali nr 2 w tej chwili rozpisaliśmy przetarg na modernizację i rozbudowę hali numer 1. Jest to o tyle istotne, że chcemy tam umieścić tokarkę podtorową i zmienić nieco układ torowy w samej hali. To zadanie pozwoli nam użytkować zajezdnię Gaj jeszcze przez co najmniej kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt lat, w takim znaczeniu, że będzie ona praktycznie po wszystkich ważnych pracach modernizacyjnych – mówi Witold Woźny, prezes MPK Wrocław.
Problematyczny i specyficzny Ołbin
Przewoźnik planował także
modernizację i rozbudowę trzeciej zajezdni - Ołbin, co było skutkiem decyzji o zaniechaniu budowy zupełnie nowej zajezdni na Nowych Żernikach z powodu cięć budżetowych w okresie pandemii. MPK zamówiło więc projekt rozbudowy bazy przy Słowiańskiej w 2022 roku.
– Z zajezdnią Ołbin jest ten problem, że jest ona zajezdnią dużą, ale z drugiej strony była ona tworzona jako dwa oddzielne zakłady, z jednej strony zakład eksploatacji a z drugiej jako zakład naprawy taboru, dlatego ma taki charakter litery L no i jest ona pod kontrolą konserwatora zabytków, który również ma swoje wymagania. Do tego zajezdnia ma bardzo skomplikowany układ torowy i rozjazdowy – opisuje nasz rozmówca.
Woźny przypomina, że MPK
prowadzi już prace mające na celu lepsze skomunikowanie zajezdni, co ma być możliwe poprzez umożliwienie wjazdów na jej teren zarówno od Słowiańskiej jak i Ołbińskiej.
Nowe Żerniki zamiast Ołbina
Jednocześnie trwa również projektowanie modernizacji zajezdni – Jesteśmy w trakcie procesu projektowania, choć mówiąc wprost, „nie są to tanie rzeczy” – a skoro tak, na trzy razy obracamy każdą złotówkę, zanim ją wydamy. Dlatego też, z tego punktu widzenia utrzymywania tej zajezdni w kolejnych latach, tak duży zakres modernizacji się po prostu ekonomicznie nie kalkuluje. Bardziej myślimy o tym, żeby wkrótce ogłosić przetarg na budowę zupełnie nowej zajezdni w zachodniej części miasta – mówi prezes wrocławskiego przewoźnika.
Mowa oczywiście o wspomnianej już wcześniej zajezdni na Nowych Żernikach. Miasto
odłożyło ten pomysł na półkę w 2020 roku z powodu ograniczeń budżetowych wywołanych pandemią koronawirusa. W zamian za to MPK miało skupić się
na modernizacji oraz rozbudowie obecnych baz. Jednak na
początku tego roku samorząd wraz z przewoźnikiem podjęli decyzję o powrocie do pomysłu budowy zupełnie nowej zajezdni.
Warto zaznaczyć, że wkrótce MPK
będzie musiało nabyć ponad 150 nowych tramwajów, z czego prawie połowa to wozy, które zwiększą stan parku taborowego przewoźnika. Kolejne miejsce do ich utrzymania oraz odstawiania jest więc niezbędne.
Wkrótce przetarg na koncepcję i projekt nowej zajezdni
Witold Woźny przekazał nam, że aktualnie dobiegają prace związane z przejęciem gruntów pod nową zajezdnię, po czym MPK będzie mogło rozpisać przetarg na koncepcję wraz z gotową dokumentacją projektową obiektu – Chcemy, żeby obie części przygotował ten sam wykonawca. Natomiast ma to wyglądać tak, że w pierwszym kroku zostanie stworzona koncepcja, która będzie podlegała zatwierdzeniu przez nas, a dopiero na jej podstawie powstanie właściwy projekt oraz dokumenty wykonawcze.
– Patrząc przez pryzmat kosztów, to budowa zupełnie nowej zajezdni to są naprawdę niewiele większe koszty niż modernizacja Ołbina, a funkcjonalność nowego obiektu i możliwości dalszej rozbudowy będą natomiast zupełnie inne – stwierdza sternik wrocławskiego MPK.
Nowa zajezdnia ma mieć modułową budowę z możliwością etapowania całej inwestycji. W pierwszym kroku obiekt pomieści 50 nowych tramwajów, choć docelowo ma ona mieścić 150 wagonów z możliwością dalszej rozbudowy, choć jak mówi Woźny, MPK szacuje aktualnie, że liczba 150 tramwajów garażowanych w tej zajezdni będzie optymalna.
– My chcemy budować ten obiekt kaskadowo, a więc tak, żeby w pierwszym etapie zbudować to, co jest niezbędne do utrzymania ciągłości przewozów we Wrocławiu, natomiast z czasem doposażać ją w nowe funkcjonalności – opisuje prezes MPK i zapewnia, że przewoźnik robi wszystko, żeby w jak najlepszy sposób przemyśleć budowę obiektu, dlatego MPK jest w stałym kontakcie z
Tramwajami Warszawskimi oraz MPK Poznań, a więc przewoźnikami, którzy w ostatnich latach zbudowali dwie najnowocześniejsze zajezdnie tramwajowe w kraju.
Przyszłość Ołbina i zakłady naprawcze MPK
Prezesa Woźnego zapytaliśmy o to, czy po budowie nowej zajezdni w maksymalnych rozmiarach (150 tramwajów z opcją dalszej rozbudowy) MPK chciałoby się pozbyć zajezdni Ołbin.
– To na razie nie jest takie oczywiste. Tak jak wspomniałem, jeśli otworzymy te nowe trasy, które będą determinowały zakupy nowego taboru, jaki będzie musiał do nas trafić w dużych ilościach, to bez budowy następnej zajezdni, poza Nowymi Żernikami, trudno będzie się nam pozbyć Ołbina. To jest dziś centrum miasta i zdajemy sobie sprawę, że znajduje się w cennym miejscu, ale jednak mieści ona dużą liczbę tramwajów i jest ważna. Być może mając już bazę na Nowych Żernikach będziemy mogli myśleć o tym, żeby wyprowadzić tam pewne prace, np. utrzymania codziennego czy prace remontowe, a więc funkcjonalność, jaką chcielibyśmy przywrócić do naszego MPK, bo dziś wiele specjalistycznych prac niestety zlecamy na zewnątrz, a chcielibyśmy móc je robić sami. Wtedy Ołbin może działać jeszcze przez dłuższy okres czasu. Natomiast to są pytania i rozważania na kolejne 4-5 lat, a więc czas, kiedy będziemy mogli mówić o budowie nowej zajezdni i kiedy ten proces ma się odbyć i zakończyć – klaruje prezes przewoźnika.
Na Nowych Żernikach mają znaleźć się także zakłady naprawcze MPK – Chcemy wrócić do umiejętności serwisowania tramwajów na wyższym poziomie, które kiedyś mieliśmy. My staramy się korzystać już z takiego potencjału, jaki mamy obecnie. To jest np. Zajezdnia Borek, którą po modernizacji chcemy wyposażyć w taką prawdziwą lakiernię. Myślimy, żeby na zajezdni Ołbin, jeszcze lepiej zajmować się tym najstarszym, wysokopodłogowym taborem, którego ciągle posiadamy bardzo dużo – opisuje prezes MPK.
W naszej rozmowie Woźny przypomniał słowa sprzed kilku miesięcy o tym, że MPK
chce odzyskać “utracony” potencjał w zakresie remontów wagonów tramwajowych. Zdaniem prezesa, MPK ponownie mogłoby wykonywać własnym nakładem sił tzw. naprawy średnie, które wypadają w połowie resursu przewidzianego dla napraw głównych.
– Ma to być możliwe przede wszystkim dzięki dostępnemu miejscu, w którym wagon będzie można poddać demontażowi i montażowi podzespołów oraz przestrzeni warsztatowej, którą będzie można wyposażyć w wymagany sprzęt oraz zorganizować stanowiska pracy. W Spółce mamy zatrudnionych pracowników z byłego Protramu, którzy mają doświadczenie z remontach i budowie nowych tramwajów, jednak obecnie eksploatowane zajezdnie nie pozwalają na stworzenie wymaganych stanowisk warsztatowych z uwagi na brak miejsca oraz fakt, że są obiektami zabytkowymi. Znacząco ogranicza to możliwość przebudowy i adaptacji obecnych stanowisk obsługowych do funkcji remontowych – mówi nasz rozmówca.
Koszty: Od 500 mln do nawet miliarda złotych
Budowa nowej zajezdni nierozerwalnie wiąże się także z wykonaniem
zupełnie nowego odcinka sieci tramwajowej wraz z pętlą przy zajezdni, czy w końcu drogami dojazdowymi do obiektu. W związku z tym obecne, wstępne szacunki MPK mówią, że całość może kosztować w przedziale od 500 mln do nawet miliarda złotych.
– Natomiast miejmy na uwadze, że zaczniemy od tego minimum. Będzie tam tylko to, co naprawdę niezbędne – ponownie zapewnia Woźny.
mat. UM Wrocław
Pozostaje pytanie, z jakich funduszy miałaby więc powstać nowa zajezdnia, zwłaszcza, że miasto nie skorzysta przy tym ze środków na zrównoważoną mobilność z programu FEnIKS, bowiem te fundusze
zostaną przeznaczone na kilka zadań infrastrukturalnych - przede wszystkim na budowę
nowej trasy tramwajowej na Swojczyce oraz na sfinansowanie zakupu 33 z 40
nowych tramwajów Twist z Pesy.
– To jest wyzwanie. Aktualnie rozmawiamy z miastem, żeby zabezpieczyć środki na wykonanie tej inwestycji w Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta. Na dziś dostępne środki zewnętrzne dotyczą tylko tej kwestii technicznej, nie ma środków wprost dedykowanych budowie nowej zajezdni od A do Z, natomiast wykonanie tej zajezdni jest koniecznością bez względu na pochodzenie środków. Dlatego jeśli nie znajdziemy środków zewnętrznych, to zbudujemy ją po prostu ze środków własnych. Nie ma innej możliwości – kończy prezes MPK Wrocław.